poniedziałek, 9 lutego 2015

Ojej - ale tu ciepło!!!


Sauna - miejsce gdzie człowiek idzie, by w ciszy (zazwyczaj) posiedzieć i w spokoju się wypocić. Odprężyć się i wyciszyć. Pozbyć się z organizmu paru wirusów i bakterii, poprawić krążenie, czy nawet znaleźć ukojenie w bólu. Same zalety. Wizyta w saunie, zazwyczaj jest miłym przerywnikiem, podczas wizyty na basenie.
Ale jest to też miejsce, w którym niestety można zostać zamkniętym z osobnikami, z którymi nie za bardzo chciałoby się przebywać. Gdziekolwiek, a tym bardziej w małym, klaustrofobicznym i dusznym pomieszczeniu. Po czym rozpoznać te indywidua? 
Faza 1:
Najczęściej nadchodzą parami. Zagadane, jakby się milion lat nie widziały. Nieczytate/ślepe - bo informacji wielkości billboardu, o obowiązku posiadania w saunie ręcznika, nie są wstanie przyswoić.
Faza 2:
Rozmiarów zazwyczaj nikczemnych, ale drzwi od sauny na oścież otworzyć muszą. I wtedy następuje błyskotliwa reakcja, cytuję: "o matko, jak tu ciepło".
Faza 3:
Naturalna kontynuacja fazy 2, czyli: "wchodzimy?". I cięta riposta w stylu: "no nie wiem, a ty wchodzisz?". I już wiadomo dlaczego w saunie prawie nagim się siedzi - by oglądający te sceny noża gdzie trzymać nie mieli...
Faza 4:
Po wypuszczeniu całego ciepła, podjęta zostaje decyzja o wejściu do sauny. Przywitanie obecnych w niej osób, zbytecznym już w tej chwili trudem pozostaje. Domknięcie drzwi, też ponad siły wyzwaniem się okazuje.
Faza 5:
Czyli jakieś 15 sekund po zakończeniu fazy 4, dochodzi do finalnego przegrzania, a głośne obgadywanie wszystkich psiapsiółek, ustępuje miejsca wymownej kwestii: "no choooodźmy już", lub równie klasycznemu: "ale się spociłam".
Faza 6:
Drzwi ponownie na oścież otwarte, w nich słabiej ciepło tolerujący organizm, z ust którego wydobywa się jedynie słuszna w tej chwili sentencja: "idziesz, czy nie idziesz?". Odpowiedź niestety jest zazwyczaj długa, albo bardzo długa...
Faza 7: (opcja) "Powrót (p)osła"
Już spokój w saunie zawitał, już wszyscy z ulgą odetchnęli, temperatura do poziomu "sprzed" powróciła, a tu nagle drzwi się otwierają, znajoma postać w nich staje, i pyta: "czy nie zostawiłam tutaj ręcznika?".

(skromnie odziana pani ze zdjęcia, nie ma nic wspólnego z powyżej opisanymi osobnikami. Jest tu tylko po to by było kolorowo...) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz